Słowo Ci daję
Forum poetyckie
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Słowo Ci daję Strona Główna
->
Drobne formy poetyckie
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Sprawy ogólne forum
----------------
Forum tawerny
Maraton wiersza
Zasady poetyki
----------------
ABC poezji
Twoje pierwsze wersy
----------------
Debiuty poetyckie
Nasza poezja
----------------
Wiersz rymowany
Wiersz biały
Drobne formy poetyckie
Bajki
Myśli
Satyra Prawdę Ci powie
Wielcy poeci
----------------
Klasyczni
Współcześni
Twoje ulubione wersy
----------------
Wersy do których wracasz
Poetycka Furtka Myśli
----------------
Furtka myśli
Próby formy poetyckiej
----------------
Sonet
Limeryk
Szkoła słowa
----------------
Idź za mną i pisz
Eseje i rozprawy
----------------
Eseje
Inne Fora poetyckie
----------------
Google forum - poezja
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Tojewski
Wysłany: Nie 8:05, 01 Kwi 2012
Temat postu:
Widzę że piszesz też i prozę
Niezłe
TT/
stary
Wysłany: Pią 7:53, 30 Mar 2012
Temat postu: ...a co nam życie niesie
Karol
W mojej krainie szczęśliwości dobrą wróżką jestem ja.
Jakżeby inaczej.
Karol czasami miewa humory, szczególnie rano, kiedy stoi przed lustrem w łazience, ale to ja wtedy jednym słowem prostuję jego zapędy.
- Karol, myj się szybko i do sklepu po bułeczki i masełko, kupisz też szynkę Szwarcwaldzką.
- Dobrze kochanie, zaraz kończę.
Oczywiście wiem, że po słowach dobrze kochanie, marudzi, burczy coś tam pod nosem, a czasami i sobie przeklnie, mam dobry słuch. Na tyle mu pozwalam. Niech tam sobie gdera. Z drugiej strony pośpiesznie wyjaśniam, iż terrorystką nie jestem. Kocham Karola bardzo, a te jego drobne fanaberie jeszcze bardziej. Wtedy jest taki bezradny, śmieszny w swoich poczynaniach. Niech mu się wydaje, że jest głową rodziny, to takie dowartościowanie samego siebie, a tego odbierać mu nie mam zamiaru.
- Zuzanno a kobietę i życie kupić?
- Dlaczego pytasz kiedy wiesz, że dzisiaj jest czwartek, więc i nowy numer, tak kup.
-Pytam bo ostatnio widziałem w Twoich rękach „Pani” to też pomyślałem sobie, że zmieniłaś tygodnik.
- Nie, nie zmieniłam, dostałam od przyjaciółki z powodu pewnego artykułu na temat cholesterolu, muszę Ci ograniczyć słodycze.
- A no to idę.
Jest taki kochany ten mój Karol. Wiem że kupuje sobie batona w osiedlowym sklepiku i zjada tak by nikt nie widział. Czasami sobie myślę, że to może on pozwala mi być taką. Zastanawiające, zastanawiające. Ma swój kiosk, sklep, a raczej sklepik taki malutki i jeszcze wiele innych zalet, ale ma i taką uszytą, podarowaną płócienna torbę w bardzo paskudne brązowe kwiaty. Skąd ten ktoś miał taki materiał. Pożal się boże. Karol prał z dokładnością co drugi tydzień, prasował, ale najlepsze to składanie w kostkę. Ceremoniał. Nawet odkładanie na półkę w przedpokoju to prawdziwa sztuka w jego dłoniach.
Kiedy wrócił powiedziałam, że dziś są urodziny Stefanii, przypomniało mi się podczas prasowania koszul. Dlaczego wtedy. Kochał naszą córkę i ja wiem że on wiedział, wie zawsze, tylko milczy do ostatniej chwili.
- Wiem zamówiłem kwiaty na godzinę szesnastą.
- Jak ciebie nie kochać Karolu.
Zniknął w łazience. Ano wiem, pierze tą swoją torbę. Otrzymał ją od małej dziewczynki kiedy to piliśmy herbatę na przyleśnym parkingu. Wyszła z lasu, trzymała w tej torbie grzyby.
- Kupicie grzyby, sama zbierałam.
Karol popatrzył na mnie trochę zaskoczony, a raczej zdeprymowany.
- No podejdź dziecinko, pokaż te grzyby.
- Same prawdziwe.
- No no no.
- Sama zbierałam.
- A gdzie Twoja mama dziecko kochane, Ty tak sama po lesie chodzisz?
- Sama, a co mam już jedenaście lat.
- Wiem, ale to nie jest argument.
- Co jest ?
- Nic nic, tak sobie głośno myślę.
Dla Karola ta bezpośredniość była trochę zdumiewająca. On Karol, nie potrafił zrozumieć jak można pozwolić dziecku iść samej do lasu.
- No to ile sobie liczysz za te piękne grzybki?
- Co liczysz?
- No powiedz ile kosztują te grzybki.
- A to to, no za całą torbę to trzydzieści złotych.
- No dobrze, kupię, tylko mam problem, nie mam do czego je wsypać.
- Torbę podaruję darmo, mam jeszcze dwie takie.
Osobiście nigdy nie pytałam i nie zapytam Karola co takiego się stało, że tak dba o torbę po grzybach. Nie zdziwiło mnie również jego pożegnanie z dziewczynką, kochał dzieci. Ale to przytulanie?
A torbę niech tam sobie pierze.
...natomiast Karol nigdy nie powie co zdarzyło się dwanaście lat wstecz, kiedy to wraz z grupą przyjaciół z zakładu pracy, zawitali w tych lasach na grzybobranie. Nie powie też, dlaczego, kiedy przejeżdżają tą trasą zawsze zatrzymują się na tym samym parkingu.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin