Skrzat |
Wysłany: Nie 18:35, 28 Gru 2008 Temat postu: A to wie_wierszyk walentynkowy |
|
Ach, jakże piękna jest miłość!!! (bo pozwala)
Przez cały dzień myśleć tylko o Tej jedynej, ukochanej osobie... (i troszkę też o... sobie)
No-no no jak to jest,
Czy ty to wie-wiesz ?
Mo-może to-to jest
Taki dziwny deszcz...
Mo-może to ta-taka mgła
Co kiedy na nią patrzysz
To-to w sercu coś dr-drga
Czy tak , czy tak to jest?
Przytulać ją...Wiesz, w deszcz czy i po-pogodę
Ona ci da se-sen i swo-swobaodę
Ona po-pozwoli ci ślicznie śnić
Co to jest, no co – powiedz mi?
Wszystko robić razem…
Tak, tak wszy-wszystko ro-robić razem
Ty-tylko czekoladę dam jej innym razem
Ra-razem bie=biegać po łą-łąkach
Ra-razem li-czyć kropki biedronkom
Okazywać własne uczucie...
I ta-tak żeby mnie strrasznie koch-kochała
No i mo-może żeby ni-nigdy nie zapomniała
I żeby słała mi cały czas zabawki i czekoladę
No i ja te-też jej po-poślę... jak da-dam radę
Sprawiać Ukochanej niespodzianki...
Tak tak ja koch-kocham niespodzianki
Gdy mi-mi kto przyśle rower albo sanki
Gdy mnie kto kiedy do ki -kina zabierze
No i w ogóle jakie taj-tajemnice powierzy
Bez niej czuć się mniej pięknym ...
I żeb-żebym się tak czuł przy niej pie-piękny
Żeby myślała że nikt takiego py-pyszczka nie ma
Żeb-żeby też mi napisała jakiś mił-miłosny poemat
I ser-serduszko swoje żeby ona miała mię-miękkie ...
Umierać ze strachu nie czując jej obok siebie…
To wte-wtedy ja tak myślę sobie
Spospokojnie spa-spać się położę
Jak ona o mnie tylko będzie śnić
Żeb-żeby tak lep-lepiej było mi
Nie zapominać nigdy o jej urodzinach...
Żeb-żeby tort mi duż-duży przysłała
I żeb-żeby prezent też nie był za mały
I żeb-żeby ze mną tylko się bawiła
Wte-wtedy by było mi bardzo miło
Pytać choćby i 1000 razy dziennie czy jeszcze Cię kocha ...
Wte-wtedy będę ją kochał szalenie
Moż-może nawet nie do pomyślenia
Może jej poś-poślę jeszcze jeden list
Tak żeby myślała o mnie jutro i dziś
Pierwszy miłosny list...
Jak ona nap-napisze to i ja napiszę
Niech wie co myślę kiedy jej nie słyszę
Niech też mi listów śle my-myślę ze sto
I to tak sobie my-myślę by-było by to-to
Okazywać jej własną miłość...
Tak, tak niech mi-miłość mi mi ok-okaże
A da-dalej my-myślę to się ju-już okaże
Żeb-żeby mnie ty-tylko mia-miała na myśli
I żeb-żeby wszystko szło po mo-mojej myśli
Całować ją...
No no całować to mo-może po-potem
Że-żeb nie by-było z tym kło-kłopotów
Bo jak ta-tak się do mnie całkiem przywiąże
To my-myślę że bawić się sam nie nad-nadążę
Nigdy nie przestawać śpieszyć jej z pomocą...
I niech by opiekę mi cały cza-czas dawała
I żeb-żeby ta op-opieka nie by-była za mała
Żeby mi po-pod główkę kła-kładła po-poduszkę
I mi do-dobranoc mówiła na moje kosmate uszko
Opiekować się nią zawsze i wszędzie aż do końca…
I żeb-żeby się mną tak op-opiekowała
Żeby myślała i mnie na spacer zabierała
Żeby już sam nie wiem dla mnie robiła co
Żeby tak ba-bardziej lubiła mnie niż ja ją |
|